Biting the Tiger
Kreska ładna. Główny bohater sam w sobie nie jest zły, ale ... za dużo ma tych lęków? samochody, woda, burza. Nawet ciekawe póki się nie zeszli (jak to ja żałuje że nie było większej dramy z przyjacielem). Potem sweet love (nuuuuuuudy), i tylko dwa momenty mi się podobały: o motylu (bo się nawet poryczałam) i jak zerwali. A tak to nuuuudy sweet i rzyganie tęczą.
Angel Buddy
Kreska cute i ładna. Fabuła fajna, wciągająca, ale nie mega mega. Końcówka typowa dla autorek, czyli dramatyczna i pełna łez, czyli taka jak w sumie lubię. Lepsze niż Royal servant, bo relacja nie taka toksyczna, a urocza. Zakończenie bardzo fajne i jeszcze powiem, że do końca nie potrafiłam nie lubić Deletera. I cieszę się, że nie było smexów pokazanych (chociaż raz czy dwa to by mogłby być ;) )
Last Paradise