Paid(Fujoking)
Hahaha. Njapierw myślałam że mc jest naiwny, a jego sekretarz tym złym. Potem była świetna komedia pomyłek, uśmiałam się. Potem pojawił się brat i dowiedzieliśmy się części prawdy, skojarzyłam fakty i nie mogę się doczekać aż drugi też odkryje prawdę. Ale zanim to nastąpi to czekam nadal na zajebisty humor i smexy (naprawde smexy) sceny + kreska jest bardzo ładna :) Edit: Ogólnie super, po wielkim bum trochę spadek formy, ale nadal przyjemnie się czytało.
His House
Trochę dziwne. Na początku nudne i nadal nie powiedzieli o co chodziło z tą siostra dziewczyny co przez nią prawie go że szkoły wywaliło. I to że wyszedł że to jego wujek, hmm. Ale ostatnie rozdziały typowo dla autorki nawet wzruszające, ale ogólnie nie bardzo moje gusta
False Memories (Lee Gpiee)
Początek trochę nie w moim stylu. Nie lubię takich okrutnych złych charakterów i ogólnie ciężkich klimatów, ale nie wiedziałam o tym jak zaczynałam tę serię. Miało być memory loss to zaczęłam i widzę okrutnego złego seme, ale potem trochę lepiej bo seme traci pamięć i robi się z niego słodziak z problemami. Kreska średnio ładna, fabuła trochę ciężka jak dla mnie, ale bez przesady. To nie poziom easy Target, więc idzie to czytać. Wielu postaci nie rozumiem, czasami ich jedyna motywacja jest to że są dziwni, nienormalni. Końcówka jakby przyspieszona, wiele nie wyjaśnili, brakuje też jakieś sweet after story. Co z "przyjacielem" różowego? Itd.
Digitalis
Inna fabuła, ale postacie z hate mate. Myślałam że będzie to alternatywa do hate mate pod względem osoby z którą gl boh skończy ale okazało się że nie . Para została taka sama. Dodano odrobine niezrozumiały wątek wielu wcieleń. Przez mała ilość rozdziałów historia mocno okrojona. Nie super nudna ale też nie super wciągająca. Końcówka z chwilowym rozstaniem całkiem niezła. Kreska jak w hate mate.
Biting the Tiger
Kreska ładna. Główny bohater sam w sobie nie jest zły, ale ... za dużo ma tych lęków? samochody, woda, burza. Nawet ciekawe póki się nie zeszli (jak to ja żałuje że nie było większej dramy z przyjacielem). Potem sweet love (nuuuuuuudy), i tylko dwa momenty mi się podobały: o motylu (bo się nawet poryczałam) i jak zerwali. A tak to nuuuudy sweet i rzyganie tęczą.
Stanning 101
Kreska ładna. Fabuła: na początku ociupińke nie aż tak wciągające, jak możnaby się spodziewać po średniej. Jeśli chodzi o pierwszą parę to ładnie się rozkręciło, jak główny zrozumiał o co chodziło w jego powrocie w przeszłość. Jeśli chodzi o drugą parę to od początku byli ciekawi ze względu na Rose i jego historię, a ten drugi (Suho) mógłby być odrobinę przystojnieszy, ale ostatecznie przyzwyczajłam się do niego i był ok. Ich historia piękna. A potem i pierwsza się bardzo rozkręciła. Pod koniec to już nawet płakałam ^^.
Kakkou no Yume